Rylovia na własnym boisku pokonała 2:0 Lubań Maniowy
Bramki: 1:0 Sady 32’, 2:0 Hebda 72’
Żółte kartki: D.Firek, Ostachowski
Rylovia: Baran - Hebda, Kuboń G., Stawarz, Motylski - Stachowicz, Smęda, Kuboń W., Skrzyński (80' Gargul), Greń (72' Gofron) - Sady (58' Pietrzak)
Lubań: Świerad- Młynarczyk, Darowski(75’ M.Mirek), Czubiak, Ostachowski- Górecki, Golonka(80’ Kasica)-Karkula, S.Kurnyta, K.Kurnyta(60’ D.Firek)- Ciesielka(85’ Grzywnowicz)
Bardzo dobrze sezon rozpoczęła Rylovia, która po czterech spotkaniach plasuję się w czubie tabeli. O jej dobrej dyspozycji na własnej skórze przekonał się Lubań, którego zawodnicy nie mogli znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego w bramce Barana. Golkiper Rylovii w kolejnym spotkaniu potwierdza swoje umiejętności. Spotkanie lepiej mogli rozpocząć goście. W 16 minucie groźnie z dystansu uderzał Ciesielka, ale z największym trudem piłkę na róg sparował Baran. Po półgodzinie gry było 1:0 dla gospodarzy. Akcję prawym skrzydłem przeprowadził Skrzyński, podał do Sadego, a ten mając sporo miejsca w polu karnym, z bliska pewnie pokonał Świerada. Szybko starał się odpowiedzieć Górecki, ale czujny w bramce był golkiper Rylovii. Tuż przed zejściem di szatni Lubań mógł i powinien wyrównać stan rywalizacji. Ciesielka przegrał jednak pojedynek sam na sam z Baranem. Po zmianie stron zarysowała się lekka przewaga gości, ale szwankowała u nich skuteczność. Po ładnej, składnej akcji Młynarczyk posłał futbolówkę prosto w spojenie słupka z poprzeczką. Goście za wszelką cenę starali się zmienić oblicze tego meczu, ale albo na ich drodze stawał Baran, albo szwankowała u nich skuteczność. W 70 minucie Górecki zagrał w pole karne, ale nieupilnowany Karkula nie potrafił skierować piłki do siatki z 5 metrów. Niewykorzystane akcję szybko się zemściły. W 72 minucie dośrodkowanie Skrzyńskiego na bramkę „główką” zamienił Hebda. W końcówce Rylovia mogła podwyższyć, ale minimalnie nad poprzeczką z rzutu wolnego uderzał bardzo aktywny tego dnia Smęda.
Źródło: Dziennik Polski.